Poranek nie zapowiadał atrakcji jakie nastąpią w ciągu dnia. Celem wycieczki był Stary Bar oraz gaj oliwny. Pomyślałem, że oliwki jak oliwki. Rosnące na drzewach widziałem już w Grecji, a przetworzone jadłem wprost ze słoika, więc pewnie te czarnogórskie niczym się nie różnią.
W tym artykule
Na miejscu, w miejscowości Stari Bar, czekał na moją grupę Pan Sado Peričič, który poprzedniego dnia oprowadzał nas po przepięknym czarnogórskim Kotorze.
Zanim jednak będzie o oliwkach, krótko o tym co jest do zobaczenia w miasteczku.
Stary Bar
O Starym Barze mówi się, że to miasto-brat włoskiego Bari. Miasteczko leży na uboczu. Nie ma tu ani tłumów zwiedzających, ani natrętnych sprzedawców pamiątek. Dzisiaj w Starym Barze, oczywiście poza murami starówki, mieszka około 2.000 ludzi. Po trzęsieniu ziemi w 1979 r. większość mieszkańców przeniosła się do oddalonej o kilka kilometrów miejscowości Bar, największego portu Czarnogóry. Stary Bar jest w tej chwili jednym wielkim stanowiskiem archeologicznym pod gołym niebem. Spacer po ruinach miasta, otoczonych masywnymi murami obronnymi, to wielka gratka dla każdego odkrywcy, dla mnie również.
Wejście do starej, zrujnowanej części miasta znajduje się na końcu ulicy, naprzeciwko meczetu Škanjevića džamija, będącego rekonstrukcją istniejącej tu dawniej muzułmańskiej świątyni.
Stary Bar zbudowany został prawdopodobnie jeszcze w VI wieku przez Rzymian. Budowa twierdzy rozpoczęta została przez książęta Zety w XI wieku. Wtedy też miasto stało się jednym z ważniejszych ośrodków kulturalnych i politycznych na wybrzeżu Adriatyku. W latach największego rozkwitu miasto konkurowało z Dubrownikiem, który w owym czasie należał do Wenecji. Stary Bar, który od 1443 roku również należał do Wenecji, nie utracił jednak swojej autonomii. Stał się miastem-państwem z własnym wojskiem, flagą i monetami.
Władza Wenecji nie trwała jednak długo, bo po ponad stu latach Stary Bar przeszedł we władanie Imperium Osmańskiego, zachowując jednocześnie swego rodzaju niezależność. Pozwolono m.in. na pozostawienie w tym miejscu katolickiego arcybiskupstwa. Czarnogóra zdobyła ostatecznie Bar pod koniec XIX wieku, jednak mieszkańcy tego niezawisłego przez wiele stuleci miasta często buntowali się przeciwko i tym władcom.
W obecnych pozostałościach miasta znajdziemy m.in. dobrze zachowaną wieżę zegarową z czasów tureckich, resztki katedry św. Jerzego i XVII-wiecznego meczetu. Ciekawostkę stanowi składający się z 17 łuków akwedukt, zbudowany przez Turków w XVII wieku i bardzo przypominający te rzymskie.
Stara Maslina
Po krótkim spacerze po ruinach miasta wracamy na parking, wsiadamy do autokaru, przejeżdżamy kawałek i zatrzymujemy się w miejscu, gdzie na prywatnej posesji naszego przewodnika rośnie najstarsze drzewo oliwne na Bałkanach, Stara Maslina, która owocuje już od ponad 2.300 lat. Pan Peričič opowiada krótko o drzewie i jego historii.
I właściwie dopiero teraz zaczną się największe atrakcje dzisiejszego przedpołudnia.
Stary Bar – w oliwnym gaju
Pan Peričič prowadzi naszą grupę do oliwnego gaju, w którym przy długim stole czeka na nas prawdziwa uczta, same specjały kuchni czarnogórskiej.
W starym gaju oliwkowym rosną drzewa mające nawet po 400 – 500 lat. Pan Sado opowiadał o dawnej tradycji. Kiedy chłopak się zaręczał i chciał się ożenić to musiał zasadzić 20 – 30 drzewek oliwkowych, które po wielu latach wyglądały jak naturalne rzeźby.
Polecany artykuł: Kotor – średniowieczna perła Czarnogóry
Wejście go gaju było nieco męczące. Mniej więcej 300-metrowa droga pod górę, ponad 30-stopniowy upał… Na upał w Czarnogórze najlepsza jest lymoniada, czyli po naszemu lemoniada. Tym napojem wita nas małżonka Pana Sado – Pani Marzena, Polka. Lymonada to po prostu woda, cukier i sok z cytryny, dobrze schłodzone. Jest to stary ludowy napój tych terenów, którym częstowano gości zachodzących w odwiedziny. U Państwa Peričič spędzimy ponad godzinę.
Nasza gospodyni, pani Marzena Pericić (Kossowska) pochodzi ze Szczawna Zdroju koło Wałbrzycha i jest mieszkanką Czarnogóry od 40 lat. Jest autorką zbioru poezji “Okno mojego serca” (“Prozor mog srca”). Urodziła się w Wałbrzychu, a za mąż wyszła w Czarnogórze, gdzie od tej pory mieszka i tworzy w Barze. W książce zgromadzone jest 48 wierszy w języku polskim i czarnogórskim, które autorka napisała od roku 1995, oraz zdjęcia rzeźb wykonanych z drzewa oliwnego, czym również autorka się pasjonuje. Twórczość Pani Marzeny osobiście bardzo mi odpowiada. Jej wiersze są nietuzinkowe, o zróżnicowanej tematyce, od bardzo uniwersalnych zagadnień do aspektów bardzo osobistych, wręcz intymnych.
Czarnogórskie smaki
Przejdźmy teraz do tego co na stole. W zasadzie każda potrawa była mi znana albo raczej coś przypominała wizualnie lub z nazwy. Wszystko to co na stole to tradycyjne ludowe potrawy czarnogórskie, przyrządzone z własnych produktów i według tradycyjnej receptury.
Na pierwszy ogień idą priganice. Bardzo przypominają nasze racuchy, i w smaku i w wyglądzie. Robi się je z prostego ciasta wyrośniętego na drożdżach i smaży na oleju. W Czarnogórze priganice je się w dwóch wariantach smakowych: na słodko (z miodem) i na kwaśno (z serem i olejem). Smakowały mi obydwa warianty, jednak bardziej ujął wariant słodki.
Priganice na słodko
Priganice na słodko macza się w miodzie i wkłada prosto do buzi. Generalnie bardzo mi smakował czarnogórski miód. Miejscowe pszczoły zbierają nektar z szałwii, macierzanki, dziurawca, jadalnych kasztanów oraz drzew laurowych. Miód Czarnogórski był wielokrotnie nagradzany na targach miodu we Frankfurcie.
Priganice na kwaśno
Priganice na kwaśno je się w ten sposób, że do takiego “placuszka” bierze się kawałek słonego koziego sera, macza w oliwie z oliwek i zagryza oliwkami. Bardzo ciekawe zestawienie smaków.
Tradycja jedzenia sera z oleju wynika z tego, że dawniej mieszkając w górach wytwarzano dużo koziego sera i żeby się nie zepsuł zalewano go olejem z oliwek.
Oliwki
Kolejne danie to oliwki, zarówno zielone i czarne. Kiedyś myślałem, że to dwie różne odmiany drzew decydują o kolorze owocu. Jak się jednak okazuje są to oliwki z tego samego drzewa, a różnią się kolorem gdyż zielone zrywane są w pierwszym okresie dojrzewania, natomiast czarne – w końcowym.
W Czarnogórze nie używa się żadnych konserwantów do przechowywania oliwek – są one przechowywane jak w dawnych czasach w słonej wodzie. Są więc bardzo ekologiczne. Zakupiłem sobie takie oliwki, zarówno zielone, jak i czarne. I mimo, że bez konserwantów przetrzymały się przez rok, i smakowały prawie tak samo jak te w Starym Barze.
Pyta
Następną potrawą, która mi smakowała była pyta, czyli coś na kształt pizzy, ale o innym smaku ciasta. Ciasto jest bardziej elastyczne, a przygotowywane w ten sposób, że po rozwałkowaniu podrzuca się je do góry, i za każdym razem ciasto robi się bardziej cienkie. Potem się je kroi i wkłada farsz. Pyta, której skosztowałem na miejscu wypełniona była nadzieniem ze szpinaku, jajek i sera.
Polecany artykuł: Co zjeść w Czarnogórze – 10 potraw, których warto spróbować
Całości posiłku dopełniła rakija domowej produkcji, którą dość hojnie częstował gospodarz. W nagrodę za gościnę cała nasza grupa zaśpiewała gospodarzom po polsku “Hej sokoły” ku radości Pani Marzeny.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i trzeba było wracać na skąpaną słońcem plażę w Ulcinj.
Gdzie spać w Barze? Polecane noclegi
Jeśli zarezerwujesz nocleg za pomocą zamieszczonych we wpisie linków ja otrzymam niewielką prowizję. Dla Ciebie cena noclegu pozostaje taka sama.
Apartman Savić
Vladimira Rolovića 6B 1-9
Sea&Center Lux
Vladimira Rolovića 6B 4 sprat
Apartment Olive
Vladimira Rolovica E3 E3A/1
Ten blog jest niesamowicie wartościowy! Znajduję tu zawsze inspirujące treści i ciekawe artykuły, które są nie tylko pouczające, ale również przyjemne w czytaniu.