polka w tyrolu

Polka w Austrii o życiu w Tyrolu – wywiad z Anią

Austria znana jest na całym świecie przede wszystkim z muzyki poważnej. Z powodu Alp uznawana jest również za raj dla narciarzy. Wielu osobom Austria kojarzy się również z tajemniczą cesarzową Sissi. Tutaj tworzyli swoje arcydzieła Wolfgang Amadeusz Mozart i Ludwig van Beethoven. Z Austrii pochodził twórca psychoanalizy – Zygmunt Freud. Kinomanom i amatorom kulturystyki Austria kojarzy się z Arnoldem Schwarzeneggerem.

Do Tyrolu przyjechała zimą 2015 roku, aby poznać alpejskie życie. To miał być pobyt tylko jeden sezon, a minęło już 5 lat odkąd mieszka w Tyrolu u podnóża Alp. Moim gościem jest Anna Skiba, autorka bloga “Polka w Tyrolu”, na którym pisze o Austrii, Tyrolu i życiu w Alpach.

Wojtek – “Podróże dalekie i bliskie”: Aniu, jak to się stało, że zdecydowałaś się przyjechać do Austrii i co spowodowało, że zostałaś na dłużej w Tyrolu?

Ania – “Polka w Tyrolu”: Do Austrii jeździłam już od lat na zimowy urlop. Pamiętam jak bardzo żal mi było zawsze wyjeżdżać kiedy mój urlop dobiegał końca. Zwoziłam do domu mnóstwo produktów z Austrii, aby mieć przy sobie jej cząstkę choć jeszcze na chwilę. Zawsze zastanawiałam się jak jest w Alpach w pozostałych porach roku? Jak się tutaj żyje, kiedy wyjadą stąd wszyscy turyści? Jak to jest mieć na co dzień to, za co inni tyle płacą?

W 2015 roku okazało się że muszę całkowicie przebudować swoje życie zawodowe. Czułam że potrzebuję trochę pauzy od tego co robiłam dotychczas. Po prostu musiałam się zresetować. Zaczęłam szukać możliwości dłuższego pobytu w Alpach. W ciągu kilku dni buszowania w Internecie znalazłam rozwiązanie które w 100% odpowiadało na moje potrzeby – mały alpejski pensjonat w sąsiedztwie wyciągu narciarskiego. Po jednym sezonie pracy wróciłam do Polski, ale za jakiś czas przyjechałam znowu, a potem znowu. Za którymś razem trafiłam do Seefeld in Tirol, poczułam że chcę tu zakotwiczyć. W taki sposób płynnie wymiksowałam się z życia w Polsce i przeniosłam się do Tyrolu.

tyrol - seefeld
Seefeld w Tyrolu (fot. Getty Images)

Bardzo często sama znajomość języka nie wystarczy, aby przystosować się do nowego miejsca. Czy kiedy tu przyjechałaś mentalność Austriaków ułatwiała Ci adaptację do nowego miejsca?

Tak jak wspomniałam już wyżej, trochę znałam już Austrię wcześniej więc wiedziałam czego się tu spodziewać. Austriacy to spokojni ludzie, ich temperament mi odpowiada. Przeciętny Austriak jest zrównoważony, nie zaczepi spontanicznie kobiety na ulicy tak jak to robi np. Hiszpan, dla którego każda kobieta jest “guapa”. Austriak sumiennie sortuje odpady, jest członkiem jakiejś organizacji społecznej (najczęściej straż pożarna lub ratownictwo górskie), a w niedzielę idzie do kościoła odziany w strój regionalny. Mam wrażenie, że życie przeciętnego Austriaka nie jest zbyt skomplikowane: pracuje i wypoczywa, a jeżeli chwilowo nie pracuje to się nie martwi, bo ma olbrzymie wsparcie ze strony państwa.

tyrol
fot. Getty Images

Natomiast niespodzianką w Tyrolu było dla mnie to, że tutejsi mieszkańcy nie zawiązują przyjaźni z przyjezdnymi. Tutaj jest wyraźny podział na Austriaków i emigrantów. Dziwi to wiele osób, które się tutaj osiedlają.

Z innej strony, wiele osób sądzi, że życie w Austrii to życie wśród Austriaków. Jest to tylko częściowa prawda, ponieważ w Austrii jest ogrom emigrantów. Dla mnie życie w Austrii to przede wszystkim życie wśród różnych kultur, z których ułamek to Austriacy.

A czego Twoim zdaniem Polacy mogliby się nauczyć od Austriaków?

Polacy mogliby się nauczyć od Austriaków powolnego tempa życia oraz balansu pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym (work – life – balance). Mam wrażenie, że w Polsce jest aktualnie ogromny hype na zarabianie pieniędzy, uwolnienie się od etatu, posiadanie własnego biznesu, najlepiej zdalnego, który przynosi dochody kiedy śpimy… W Austrii ludzie cenią pracę etatową. Po pracy wypoczywają. Pamiętam jak tutaj przyjechałam, akurat w Polsce wprowadzano niedziele niehandlowe, pamiętam ile było wtedy nad tym dyskusji. W Austrii niedziele niehandlowe to norma. Austriacy w niedzielę spędzają czas z rodziną, oddają się rekreacji, obcują z kulturą. Dla Austriaka spędzenie niedzielnego popołudnia w galerii handlowej byłoby nie do pomyślenia…

Inna rzecz której Polacy mogliby się nauczyć od Austriaków to niemarnowanie swojej energii na ciągłe protesty, demonstracje oraz kombinowanie jak obejść przepisy. Nie zauważyłabym tego gdyby nie pandemia. W Austrii kiedy wprowadzano kolejne obostrzenia, społeczeństwo po prostu przyjmowało je do wiadomości i żyło dalej. W Polsce z kolei odbywały się demonstracje, a na forach internetowych wrzały dyskusje jak by tu obejść obostrzenia. Przeciętny Austriak nie marnuje swojego czasu mącenie w sprawach, w których klamka i tak już zapadła.

Czy Polacy są przy zatrudnieniu inaczej traktowani niż Austriacy? Trudno było Ci znaleźć tutaj pracę?

Nie miałam problemu ze znalezieniem tutaj swojej pierwszej pracy, ale wynika to ze specyfiki branży turystycznej, w której o pracę jest względnie łatwo. Tutaj również nie ma konkurencji z Austriakami, ponieważ w turystyce pracują głównie emigranci.

Natomiast w późniejszym czasie starałam się o stanowiska menedżerskie i poprzeczka była już wyżej zawieszona. Jednak nie zauważyłam tu nierównego traktowania. Było to bardzo dobrze widać w procesie rekrutacji, który był wieloetapowy a przez to dla mnie jako kandydata bardziej transparentny. Było wyraźnie widać, że narodowość nie jest znaczącym kryterium, a raczej oceniane są kwalifikacje kandydata.

tyrol
fot. Getty Images

Dla większości turystów Austria jest celem urlopów zimowych ze względu na możliwość oddawania się białemu szaleństwu w Alpach. Czy do Austrii, a w szczególności do Tyrolu, warto przyjechać również poza sezonem zimowym w innych celach niż jazda na nartach? Co polecasz zobaczyć w Austrii osobie, która przyjeżdża tu po raz pierwszy?

Dokładnie o tym piszę na swoim blogu i cieszę się, że zadałeś takie pytanie. Utarło się bowiem, że do Austrii, w szczególności w Alpy jeździ się na narty (zimą) albo po to aby chodzić po górach (latem). A co ma zrobić osoba, która nie jeździ na nartach ani nie lubi chodzić po górach? Taka osoba zazwyczaj tego nie wie, ale w Tyrolu oprócz gór jest mnóstwo innych atrakcji.

tyrol - jezioro achensee
Jezioro Achensee (fot. Getty Images)

Dla mnie największą są alpejskie jeziora. Mówi się, że Austriacy nie muszą jeździć na Karaiby bo mają błękit karaibski u siebie. I o to właśnie chodzi z tymi jeziorami, że mają niezwykły kolor. No i te skały schodzące wprost do wody… wszyscy zachwycają się jeziorem Garda we Włoszech, a tutaj takich jezior jest na pęczki – chociażby Achensee czy Plansee.

tyrol - jezioro plansee
Jezioro Plansee (fot. Getty Images)

Trzeba również koniecznie się wybrać na wieś, taką jak z serialu “Doktor z alpejskiej wioski”, gdzie zobaczymy pasące się na łąkach krowy, mały strzelisty kościółek i balkony obwieszone pelargoniami.

Polecany artykuł: Najciekawsze atrakcje w Wiedniu – 14 miejsc, które warto zobaczyć

W Alpach popularne są również wiszące mosty. Te najbardziej znane to Kebama Brücke oraz Highline 179. Tutaj atrakcją jest nie tylko taki most, ale i widoki jakie się z nich rozciągają; mosty są bowiem rozwieszone w najbardziej spektakularnych miejscach.

Wiszący most Highline 179 (fot. Getty Images)

Kolejna sprawa to piękne miasta. Innsbruck, Salzburg no i Wiedeń, którego chyba nie trzeba specjalnie reklamować. Można je zwiedzać o każdej porze roku, dodatkowo w zimie załapiemy się na jarmarki adwentowe.

tyrol - innsbruck
Innsbruck (fot. Getty Images)

Jaką pamiątkę z urlopu w Austrii warto przywieźć do domu?

Z kategorii gadżetów kupiłabym coś inspirowanego twórczością Gustava Klimta. Ja upatrzyłam sobie filiżankę z motywem “Pocałunku”, ale np. w Wiedniu jest cały sklep poświęcony produktom z Klimtem. Panie na pewno zachwyci jakiś drobiazg od Svarowskiego, firmy nota bene pochodzącej z Tyrolu. Dla łasuchów wafelki Manner i praliny Mozartkugeln. A jeżeli ktoś zawita do Tyrolu, niech nie wyjeżdża bez butelki dobrego sznapsa, lokalnego miodu oraz szpeku.

Aniu, a czy mogłabyś naświetlić sytuację związaną z obostrzeniami przy wjeździe do Austrii w związku z pandemią? Czy rządowe obostrzenia wpłynęły w istotny sposób na życie lokalnych mieszkańców?

Oczywiście, w szczególności w Tyrolu, który praktycznie żyje z turystyki, a główni pracodawcy to właśnie hotele i pensjonaty prowadzone przez miejscowych. Według statystyk z roku 2018/2019, który był ostatnim rokiem turystycznym niezakłóconym przez pandemię, ponad 90% osób odwiedzających ten region to byli goście zagraniczni, którzy zostawili tu 8,4 miliarda euro. Inna ciekawostka – jedna trzecia wszystkich sprzedanych noclegów w całej Austrii przypada właśnie na Tyrol. Widać z jednej strony jaki potencjał ma Tyrol, z drugiej – ile stracił przez pandemię.

Przyznam się, że austriacka kuchnia jest mi zupełnie nieznana. Jakie dania królują na austriackich stołach?

Patrząc na kuchnię Austrii stawiam tezę, że trudno znaleźć w niej coś naprawdę niedobrego.

Austria słynie z kuchni prostej, tradycyjnej, w której składniki potraw są skomponowane tak, że potrafią zaspokoić nawet bardzo wyrafinowane gusta. Słynny Wienerschnitzel (sznycel cielęcy), Tafelspitz (duszona wołowina), strudel jabłkowy czy tort Sachera to przecież dania proste, klasyczne, a jednocześnie wytworne.

Jako że Austria jest krajem alpejskim, w jej kuchni dominują dania pożywne i sycące. Widać to głównie w Tyrolu, gdzie królują dania takie jak Tiroler Gröstl (rozdrobnione zapiekane ziemniaki z kawałkami boczku, wołowiny, doprawione cebulą, czosnkiem i ziołami) oraz Käsespatzle (małe mączne kluseczki zapiekane z cebulą i serem).
Ze słodkości trzeba koniecznie skosztować cesarskiego omletu czyli Kaiserschmarrn – jest to puszysty naleśnik rozdrobniony na kawałki podawany ze śliwkami lub musem jabłkowym (do ciasta dodaje się rum i rodzynki).

Tiroler Gröstl (fot. Getty Images)

Nie tęsknisz czasem za polską kuchnią?

Tęsknię, ale jak widać kuchnia Austrii nie odbiega tak znacząco od naszej rodzimej. Zaryzykuję stwierdzenie, że zasmakowałaby każdemu Polakowi.

Czego z Polski brakuje Ci w Tyrolu najbardziej?

Hmmm chyba tego, czego większości Polaków przebywających na obczyźnie. Polski chleb to już taki standard. Brakuje mi też ciastka W-Z i zapiekanki. Polacy z Wiednia mają dostęp do polskich sklepów, w Tyrolu czegoś takiego niestety nie ma.

Czy mieszkając w tak urokliwym zakątku Austrii pojawiają się czasem myśli o powrocie do Polski?

Oczywiście, ponieważ w Polsce też są urokliwe zakątki 🙂 Poza tym nie chciałabym gloryfikować tego miejsca, ponieważ tutaj też są problemy, tylko że inne niż w Polsce. Dla mnie największym są ograniczenia na rynku pracy, zdominowanym przez branżę turystyczną. Tutaj, w szczególności od Innsbrucka na zachód, praktycznie nie ma innych pracodawców jak tylko hotele i pensjonaty. Z kolei jest jeden olbrzymi plus mieszkania tutaj, to jest jakość życia – woda, powietrze, usługi medyczne, transport, wsparcie socjalne.

Aniu, bardzo się cieszę, że udało się nam porozmawiać o Austrii, Tyrolu i Alpach. Dotychczas Austria była dla mnie tylko krajem tranzytowym podczas wyjazdów do Włoch i na Bałkany, a teraz wpisuję ten kraj na listę moich podróżniczych celów. Myślę, że przekazane przez Ciebie informacje zachęcą moich czytelników do odwiedzenia tego kraju.

Więcej informacji o życiu w Austrii, a w szczególności w Tyrolu, znajdziesz na blogu “Polka w Tyrolu”.

Wpadnij również na profil Ani na Facebooku oraz na Instagramie.

Podziel się artykułem

Każda filiżanka kawy to nowa historia.

Jeśli artykuł dostarczył Ci szukanych informacji będzie mi miło jeśli postawisz mi wirtualną kawę. Twoje wsparcie motywuje mnie do tworzenia nowych treści i pomaga w finansowaniu kosztów utrzymania bloga.

W podziękowaniu za Twoje wsparcie otrzymasz 60 dni darmowego dostępu do platformy BookBeat, gdzie znajdziesz ogromną bibliotekę audiobooków. To więcej niż standardowy okres próbny dostępny na oficjalnej stronie BookBeat.

buycoffeeto

2 komentarze

  1. Super artykuł i bardzo ciekawe przemyślenia, z którymi się zgadzam! Mieszkam w Tyrolu od 11 lat i podzielam opinię Ani w wielu kwestiach.!!( Jedyna z którą się nie zgadzam to chleb. Uważam że tutaj w Austrii jest lepszy. Dużo ciemnego pieczywa a ja takie lubię!

  2. Niestety, autorka wybrała najbardziej sztampowe, kiczowate i nędznej jakości produkty-pamiątki. Artykuł sprzed pandemii, na szczęście zmieniają się tez trendy w kupowaniu, zwiedzaniu i konsumpcji. Miejmy nadzieje ze Polacy nie będą ciągnąć do domu paskudnych, przesłodzonych wafli, tortu Sachera-turystycznej atrapy czy kiczowatych filiżanek w rzeczywistości made in China z reprodukcjami Klimta.
    Do Oli: ciemne pieczywo jest w Austrii w znakomitej większości ciemne dzięki melasie, nie pełnoziarnistej mące, choć są oczywiście tez bardzo dobre pełnoziarniste wyroby.
    Zgadzam się co do uroku i piękna Alp w połączeniu z jeziorami choć te tez (ze względu na mentalność człowieka) lubię bardziej w Południowym Tyrolu we Włoszech. W Austrii należy docenić czystość i porządek, dopóty, dopóki autochton jest jeszcze w większości “Ordnung muss sein” będzie cieszył nasze oczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *